Archiwum 02 czerwca 2019


1. Nie tak wygląda miłość
02 czerwca 2019, 15:52

              Michalina nawet nie próbowała ukryć swojego rozczarowania. Kochała Maćka i zawsze starała się być dla niego wyrozumiała, ale kiedy chłopak po raz kolejny odwołał ich randkę w ostatniej chwili, przeważył szalę goryczy. Brunetka miała granicę cierpliwości, którą ten coraz częściej przekraczał.
            Maciek patrzył na Michalinę coraz bardziej zdezorientowany. Dawno nie widział swojej dziewczyny tak rozczarowanej, a ponieważ jej złe samopoczucie było jego winą, nie bardzo wiedział jak ją pocieszyć. Doskonale zdawał sobie sprawę, że cokolwiek zrobi lub też powie, zaogni tylko i tak już nieciekawą sytuację.
           -Kochanie, proszę cię, nie gniewaj się na mnie. Przecież wiesz, jak tego nie lubię.- Powiedział w końcu, próbując objąć ją ramieniem, ale dziewczyna odsunęła się od niego.
          -Serio? Jakoś ostatnio mam wrażenie, że moje cierpienie sprawia ci radość.

          -Misiu co ty pleciesz? Przecież wiesz, że to nie prawda.
          -Nie wiem, Ostatnio nie wielu rzeczy mogę być pewna. Maciek, a może ty mnie specjalnie unikasz?-Zapytała, patrząc na niego podejrzliwie.
          -Zwariowałaś? Niby dlaczego miałbym unikać swojej dziewczyny?
         -Może nie chcesz już, żebym nią była.
         -Kotek to, że mam teraz sporo rzeczy na głowie nie znaczy, że chce się z tobą rozstać. Kocham cię, nic się w tej sprawie nie zmieniło.
         -Oprócz twojego podejścia. Maciek miłość tak nie wygląda, zakochani ludzie chcą spędzać ze sobą swój czas, a przede wszystkim go dla siebie mają. Tęsknie za tobą.
         -Ja za tobą też. Uwierz mi, że wolałbym spędzić dzisiejszy wieczór z tobą, ale nie mogę. Mam zobowiązania wobec drużyny i trenera. Nie mogę tak po prostu nie przyjść na trening, nawet na taki nie planowany, szczególnie teraz przed zawodami. Wiesz, jaki ten turniej jest dla mnie ważny.
         -Na pewno jest ważniejszy ode mnie.
         -Michalina to nie tak. Ty też jesteś dla mnie ważna, bardzo ważna.- Powiedział, nie patrząc jej w oczy.
          -W dziwny sposób mi to okazujesz. A może raczej nie okazujesz. Trudno coś komuś pokazać, jeśli się nie ma dla tej osoby miejsca w życiu.
         -Obiecuje, że po turnieju wszystko ci wynagrodzę. Jak tylko wrócę z Pragi, odbijemy sobie każdą nieudaną randkę, tylko daj mi jeszcze trochę czasu. Teraz muszę się skupić na przygotowaniach. Jeżeli chcę zostać zauważony, muszę zaprezentować się w jak najlepszej formie, a wiesz, że ostatnio mocno odstaje od reszty drużyny.
            -Jesteś zdolny i pracowity nadrobisz to.
            -Taki mam zamiar, ale żeby go zrealizować muszę trenować, Opuszczanie treningów nie wyjdzie mi na dobre.
            -Kiedyś nie miałeś takiego problemu.-Zauważyła
            -Kiedyś kochanie moim trenerem był twój ojciec, teraz nie mam taryfy ulgowej.
            -To tylko jeden trening. Serio nie możesz raz sobie odpuścić. Do turnieju zostało dwa miesiące. Ta godzina czy dwie nie zrobią różnicy ani tobie, ani chłopakom.
            -Ale trenerowi zrobi. Miśka co ja mam mu powiedzieć, że nie przyszedłem na trening, bo miałam randkę, w jakim świetle to mnie stawia? Jeżeli nawalę, mogę się pożegnać z wyjazdem. Zrozum mnie.
            -Staram się, ale powoli mam już tego dość. Mam niby chłopaka, a jednocześnie jestem sama jak palec. Ostatnio nawet moja mama chodzi na randki częściej niż ja.
              -Kochanie mi tez to nie odpowiada, ja też za tobą tęsknie, ale to już długo nie potrwa. Obiecuje, że po moim powrocie z Czech wszystko się zmieni.
            -Jak to po twoim powrocie? Czy ja coś źle usłyszałam? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jedziesz do Pragi sam?
            -No właśnie to jest ta druga sprawa, o której chciałem z tobą porozmawiać. Miśka przepraszam, ale nie możesz jechać ze mną. Trener się na to nie zgodził.
            -Co? Niby dlaczego? Przecież Kamil jedzie z Ewą, Piotrek zabiera Asię, dlaczego ja nie mogę jechać? Zawsze z tobą jeździłam, co się teraz zmieniło.
            -Naprawdę nie wiesz? Może mam ci przypomnieć.
            -Nie musisz.-Odpowiedziała, jeszcze bardziej zrezygnowana.-Ale uważam, że to niesprawiedliwe. Nie zrobiłam nic złego. Marcin mnie sprowokował, a ja się tylko broniłam. Zresztą to skończony dupek i w pełni zasłużył sobie na każde moje słowo.
              -Michalina ja wiem, że Mierzejewski to specyficzna osoba i ciężko jest się z nim dogadać, też uważam, że to dupek, ale to też kapitan jednej z lepszych drużyn w dodatku naszych sojuszników, a ty publicznie zmieszałaś go z błotem. Wszystkie portale branżowe i gazety o tym pisały. Wiesz, jak trener nie lubi skandali wokół naszej drużyny. Taka sława do niczego nie jest nam potrzebna.
            -Wiem i już za to przepraszałam setki razy, nawet Marcina przeprosiłam. Jak długo jeszcze będę za to odpowiadać. Przecież nie jadę na ten turniej, żeby kontynuować konflikt. Obiecałam, że będę schodzić Mierzejewskiemu z drogi. Mam mu to dać na piśmie.
            -Nie musisz. W to akurat trener jest skłonny uwierzyć, ale ma inny problem. Twojego ojca. Michalina, nawet jeśli bardzo będziesz się starać, spotkania z nim nie unikniesz, on nadal jest trenerem i będzie na turnieju, a oboje dobrze wiemy, jak wasze spotkanie się skończy i trener też zdaje sobie z tego sprawę. Nie możesz dwa razy z rzędu wywołać skandalu. Nawet jeśli już nie jesteś częścią drużyny, nadal jesteś moją dziewczyną, a ja wolałbym skupić się na grze, a nie na tłumaczeniu twoich wybryków. Zrozum to, proszę.
               -Czemu to zawsze ja muszę ustąpić? Czy chociaż raz wyjątkowo, to ty nie możesz poświęcić czegoś dla mnie?
               -Co mam zrobić? Zrezygnować z turnieju?!-Maciek podniósł głos.
               -Wiesz, że nie o to mi chodzi.
               -Wiem. Przepraszam, nie powinienem krzyczeć, ale dla mnie to też nie jest łatwe.-Powiedział, po raz kolejny próbując ją objąć. Tym razem dziewczyna nie odsunęła się od niego. Wręcz przeciwnie, ufnie oparła głowę na jego ramieniu.
               -Ale to już długo nie potrwa. Jak tylko wrócę z turnieju, wszystko się zmieni. Pozwól mi tylko skupić się teraz na treningach. To dla mnie bardzo ważne. Chce zawalczyć o swoje marzenia, a wyjazd do Pragi może mi to ułatwić. Wiem, że dużo cię to kosztuje, mnie zresztą też, ale muszę cię prosić o jeszcze odrobinę cierpliwości. Możesz to dla mnie zrobić.
               -Nie wiem, czy dam radę. Tęsknię za tobą, brakuje mi twojej obecności, naszych rozmów, czasu, jaki razem spędzaliśmy. Wiesz, jak bardzo cię kocham, zawsze kochałam i wiesz, że nie chcę cię stracić. Maciek ja bym tego nie przeżyła. Jesteś jedynym mężczyzną w moim życiu. Gdybyś odszedł tak jak mój ojciec, nie miałabym po co żyć.
               -Nie gadaj bzdur!-Zdenerwował się. Michalina przez chwile miała wrażenie, że przez jego twarz przebiegł cień strachu, ale natychmiast odrzuciła od siebie tę myśl.
-Twój ojciec rozstał się z twoją mamą nie z tobą. To ty na swoje własne życzenie wyrzuciłaś go ze swojego życia. Gdybyś nie była takim uparciuchem, prawdopodobnie nic by się nie wydarzyło, ale są rzeczy, których tobie nie da się wytłumaczyć.
               -Myślałam, że powiesz coś zupełnie innego i niezwiązanego z moim ojcem tylko z nami.-Zauważyła zrezygnowana.
               -Miśka, przecież od godziny cały czas powtarzam ci to samo. Nie mam czasu, bo szykuje się do turnieju. Muszę poprawić swoją formę, bo inaczej nie mam co liczyć na występ w I składzie, a nie pojadę do Pragi grzać ławy. To, że mam zobowiązania wobec kolegów i trenera nie znaczy, że cię nie kocham. Zależy mi na tobie i dla mnie też ta sytuacja jest męcząca, ale nie zrezygnuje z siatkówki, tylko dlatego, że ty czujesz się zaniedbywana, bo oboje będziemy tego żałować. Wrzuć trochę na luz i daj mi czas. Obiecuje, że jak wrócę z Czech, wszystko się ułoży. Uwierz mi, proszę cię i przestań histeryzować!-Powiedział wyraźnie poirytowany zachowaniem dziewczyny. Wiedział, że może tym doprowadzić do kłótni, ale liczył, że zdrowy rozsądek Michaliny zwycięży nad jej emocjami.

                  -Miśka.-Maciek zmienił ton. -Ile my się znamy? -Zapytał, ale zanim dziewczyna otworzyła usta sam, sobie odpowiedział.-Od dziecka. To nie jest kilka dni, tylko kilkanaście lat. Od ponad trzech jesteśmy parą, wydawało mi się, że wiemy o sobie wszystko. Zgadza się?-Brunetka w odpowiedzi kiwnęła głową. -To teraz odpowiedź na jeszcze jedno moje pytania i przestań się dąsać. Czy ty naprawdę myślisz, że gdybym nie chciał się z tobą spotykać, tłumaczyłbym to treningami, czy po prostu bym z tobą zerwał?
                  -Zerwałbyś. -Odpowiedziała cicho, zastanawiając się, do czego brunet zmierza.
                  -No właśnie. Dokładnie to bym zrobił, a nie bawił się w podchody jak pięcioletnie dziecko. Więc skoro z tobą nie zerwałem, wręcz przeciwnie nadal twierdzę, że mi na tobie zależy i nic się nie zmieniło, dlaczego nie możesz odpuścić?
                  -Bo cię kocham i za tobą tęsknie. Wkurza mnie, że ciągle masz dla mnie tak niewiele czasu.
                  -A mnie wkurza, że ten czas marnujemy na kłótnie. Wiem, że nie jestem bez winy i wiem, że to cię rani i przykro mi z tego powodu, ale udało nam się dziś spotkać, ja wiem, że to może nie jest to, czego się spodziewałaś, ale jesteśmy tu razem i co? Zamiast wykorzystać ten czas, zmarnowaliśmy go na kłótnie. Uważasz, że to jest w porządku?-Michalina milczała zawstydzona. Maciek miał rację. Zamiast wykorzystać czas, który udało mu się wygospodarować, kłócili się, marnują cenne minuty.
                  -Przepraszam.-Wyszeptała zawiedziona własnym postępowaniem.Nie chciała po raz kolejny iść na kompromis i poświęcać się dla Maćka, ale jego argument był nie do przebicia.Brunet chwycił dziewczynę za podbródek, zmuszając ją do spojrzenia sobie w oczy.
                     -Jesteś szurnięta i niemożliwa. Wkurzasz mnie tymi swoimi teoriami spiskowymi, ale jeszcze bardziej wkurza mnie to, że mi nie ufasz. Ja też za tobą tęsknie i też chciałbym mieć więcej czasu dla nas, ale teraz to nie możliwe, dlatego chciałbym wykorzystać, chociaż to, co mamy na rzeczy przyjemniejsze od kłótni. Na przykład na to.-Powiedział i namiętnie ją pocałował.
                      -Zgoda?- Zapytał po dłuższej chwili, odrywając swoje usta od jej warg. Rozanielona pocałunkiem dziewczyna, kiwnęła twierdząco głową, nie mogąc złapać oddechu. Nadal była na Maćka zła, ale smak jego ust sprawił, że zmiękła. Mimo że byli razem od lat, nadal nie uodporniła się na czułości bruneta. Za każdym razem, kiedy czuła na sobie jego spojrzenie, dotyk, pocałunek czy pieszczotę, była w stanie wybaczyć mu wszystko.
                     -Mam jeszcze godzinę do treningu, a skoro już się pogodziliśmy, to może wykorzystamy ją w jakiś miły sposób. Tak mi się coś wydaje, że mamy w kilku kwestiach zaległości.-Powiedział, rozpinając guzik w jej bluzce.
                      -A mi się wydaje, że chyba jeszcze nie do końca zostałam przeproszona.-Odparła, uśmiechając się filuternie.
                     -Zaraz to nadrobimy.-Powiedział, ponownie zatapiając swoje usta w jej wargach.