Najnowsze wpisy, strona 6


2.Podejrzenia stające się prawdą bolą...
05 czerwca 2019, 20:53

       -Nie wspominałaś, że masz gości.-Maciek zatrzymał auto pod domem brunetki, obok sportowego BMW na warszawskich tablicach rejestracyjnych.
      -Nie ja mam, tylko mama. To auto ciotki Ireny, wczoraj przyjechała.-Wyjaśniła wyraźnie niezadowolona.
      -Miśka ja wiem, że wy za sobą nie przepadacie, ale sama przed chwilą powiedziałaś, że to gość twojej mamy. Przecież nawet nie musisz z nią rozmawiać. Zamkniesz się w swoim pokoju i tyle.
      -No właśnie nie zamknę. Mama ma dziś randkę, więc siłą rzeczy jestem na ciotkę skazana. Spędzę piątkowy wieczór w towarzystwie złośliwej starej panny, oglądając meksykańskie tasiemce i popijając zieloną herbatę z jakimś ohydnym sokiem wspomagającym odporność.
      -To może umów się z dziewczynami?
      -Maciek czy ty masz już sklerozę. Kamil i Ewa mają dziś rocznice, a Aśka pojechała do rodziców. Swoją drogą ciekawe co Ewka zrobi Kamykowi, jak się dowie, że rezerwacja w Sokole przepadnie przez jego trening.
         -To samo co rok temu. Zamówi hawajską, otworzy dwa piwa i do rana będą siedzieć na dachu.-Przypomniał z lekkim rozrzewnieniem.
         -Lepsze to niż herbata z ciotką.-Prychnęła dziewczyna.
         -Dasz radę, przecież to nie jest pierwszy raz, a jutro po południu zabiorę cię na jakiś obiad.
         -O ile znowu coś ci nie wypadnie.-Zauważyła.
         -Znowu zaczynasz?
         -Nie. Przepraszam. Nie chce się kłócić.-Zreflektowała się.-Zadzwoń do mnie wieczorem, to się umówimy.-Dodała.
         -Dobrze kochanie, ale teraz to ja już muszę jechać. Za chwilę spóźnię się na trening.
         -Jasne. To do zobaczenia.-Powiedziała, wysiadając z samochodu chłopaka.
          -Pa.-Powiedział, odpalając silnik i po chwili odjechał spod domu dziewczyny.
         Michalina poczekała, aż auto chłopaka zniknie za zakrętem i weszła do domu, gdzie toczyła się głośna rozmowa między Ireną i Anna.
         Brunetka nie zamierzała podsłuchiwać, wręcz przeciwnie. Dochodzące z kuchni odgłosy postanowiła wykorzystać na swoją korzyść. Chciała niezauważona przemknąć do swojego pokoju, tym samym unikając spotkania z nielubianą ciotką, ale zanim zdążyła wejść na schody, jej uwagę przykuło imię Maćka padające z ust Ireny.
Zaciekawiona brunetka zawróciła i najciszej jak umiała, przeszła pod prowadzące do kuchni drzwi.
            -Aniu popełniasz duży błąd. Wiesz, że nigdy nie lubiłam twojego męża, ale ten chłopak nie jest dla ciebie. To jeszcze dziecko, masz córkę w jego wieku, która dodatkowo jest jego dziewczyną. To nie powinno się zdarzyć.
         -Wiem, Irenko wiem, ale nic na to nie mogę poradzić. Zakochałam się w nim, chociaż wcale tego nie planowałam. Ja nawet nigdy specjalnie za nim nie przepadałam, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. Irena zrozum, ja tylko chce być szczęśliwa, a z Maciejem jestem. On mnie kocha, docenia, widzi we mnie kobietę, której Adam nie dostrzegał od lat. Ja wiem, że wydaje ci się to wszystko niestosowne, a może nawet karygodne, ja też nie jestem dumna z tego, że rozbiłam swoja rodzinę dla chłopaka swojej córki, ale jestem dla niego gotowa na każde poświęcenie.
      -Nawet na stratę córki? Michalina ci tego nie daruje, szczególnie że z twojej winy straciła ojca. Jeżeli się dowie, że Adam odszedł, bo wdałaś się w romans z jej chłopakiem, stracisz ją.
         -Michalina to duża dziewczynka, poza tym to moje dziecko. Jest młoda, zakocha się jeszcze wiele razy, a ja? Ircia, być może związek z Maćkiem to moja ostatnia szansa na szczęście. Proszę cię, nie oceniaj mnie.-Powiedziała.
         Michalina stała w progu niezauważona, nie mogąc uwierzyć, w to, co słyszy. Cały jej świat legł w gruzach, a podejrzenia co do niewierności Macieja, jakie od kilku miesięcy kiełkowały w jej głowie, potwierdziły się w najgorszy możliwy sposób. Jej chłopak miał romans, zakochał się w innej kobiecie. W kobiecie, która była jej matką.
         -Nie chce cię oceniać, po prostu uważam, że ten chłopak nie jest tego wart. Nie jesteś już nastolatką, potrzebujesz przy swoim boku mężczyzny, a nie dziewiętnastolatka. To się nie ma prawa udać. Jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz. Do końca życia zamierzasz się ukrywać, dzielić partnerem z córką? W ogóle macie zamiar jej powiedzieć.
         -Oczywiście, że tak, tylko jeszcze nie teraz. Maciek niedługo wyjeżdża na turniej do Pragi, to dla niego bardzo ważne wydarzenie, nie może sobie pozwolić na skandal, bo trener nie zakwalifikuje go do drużyny. Po jego powrocie powiemy Michalinie prawdę. Wiem, że złamie jej serce, może nawet życie, ale wiem, też, że z czasem Miśka nam wybaczy, jeżeli zobaczy, jak bardzo się kochamy, na pewno nas zrozumie. Kocha nas, chce naszego szczęścia, a my szczęśliwi możemy być tylko razem. Irena ja Maćka naprawdę kocham, a on kocha mnie. Wiesz, że on chce się ze mną ożenić? Nawet pierścionek kupił.
         -Aniu zawsze chciałam tylko twoje. Nie mam prawa cię oceniać, bo sama nigdy się nie zakochałam, ale moim zdaniem popełniasz błąd, okłamując Michalinę. Powiedz córce prawdę, zanim dowie się od kogoś obcego, albo od Adama.
         -Adam nic jej nie powie. Misia nie rozmawia z ojcem i to się na pewno szybko nie zmieni. Wiesz, jaka ona jest uparta. Powiemy jej z Maćkiem osobiście.
            Michalina nie mogła już dłużej słuchać matki. Boleśnie uświadomiła sobie, że kobieta, której zawdzięczała życie, odebrała jej dwóch najważniejszych mężczyzn. Ojca, za którym mimo wszystko nadal tęskniła i chłopaka, którego kochała i z którym wiązała swoją przyszłość. Nie mogła uwierzyć, że Maciek, z którym jeszcze tak niedawno spędziła upojne chwilę, mógł sypiać zarówno z nią, jak i z jej matką jednocześnie.
            -Nie będzie musiał nic mi mówić. Ja już wszystko wiem.-Powiedziała, wchodząc do kuchni. Na jej widok obie kobiety zbladły. Zarówno Anna, jak i Irena zdawały sobie sprawę, że tajemnica tej pierwszej właśnie wyszła na jaw, a jej konsekwencje będą bolesne dla wielu osób.
         -Jak mogłaś mi to zrobić? Ty, moja matka? Rozbiłaś nasza rodzinę, bo się zakochałaś w moim chłopaku? Stara głupia baba poświęciła wszystko dla młodego fiuta. Tak się nie zachowuje matka, tylko dziwka!-Krzyczała, łykając łzy.
      -Hola, hola moja panno. Jak ty się odzywasz do matki!-Irena wiedziała, że Michalina ma prawo nie panować nad emocjami, ale jej zachowanie było nieprzyzwoite. Mimo wszystko kobieta uznała, że dziewczyna nie powinna się tak odzywać do swojej rodzicielki, szczególnie przy osobie trzeciej.
      Brunetka nie zamierzała słuchać Ireny. Wręcz przeciwnie słowa nielubianej ciotki zadziałały na nią jak płachta na byka.
      - Nie wtrącaj się stara ropucho! Przeszkadza ci to, że tak się odzywam, ale to, że twoja siostra pieprzy się z chłopakiem swojej córki, ci nie przeszkadza. Pieprzona dewota!
         -Michalina! Na litość boską! Hamuj się trochę, nie rozmawiasz z koleżankami! Jestem twoją matką a Irena ciotką.
         -Matką? Jak śmiesz się tak nazywać? W dniu, w którym poszłaś do łóżka z moim chłopakiem, przestałaś być moją matką.
          -Córeczko zrozum, ja tego wszystkiego nie chciałam. Walczyłam ze sobą bardzo długo tak samo, jak Maciek. Nie chcieliśmy skrzywdzić ani Adama, ani ciebie. Jesteś moim dzieckiem, kocham cię i nigdy nie chciałam, abyś cierpiała z mojego powodu, ale jesteś już dorosłą kobietą i powinnaś wiedzieć, że w życiu niczego nie da się zaplanować, szczególnie miłości. To piękne uczucie, bo jest szalone i niespodziewane. Nie zrobiliśmy tego specjalnie, walczyliśmy z tym uczuciem, ale ono jest silniejsze od nas. Kochanie zrozum, my się naprawdę kochamy.
         -Kochacie, mamo on mógłby być twoim synem? To jeszcze dziecko! Wasz związek to nie miłość, tylko jakieś chore zboczenie. Wiesz, jak się nazywa wasze relacje? Pedofilią! Jeszcze parę lat temu poszłabyś za to do więzienia! Zresztą, o czym my rozmawiamy. Masz romans z moim chłopakiem, rozbiłaś nasza rodzinę i mój związek. Kim ty jesteś?
         -Twoją matką. Byłam i zawsze nią będę, ale też jestem kobietą i tak jak każda kobieta chce być szczęśliwa i kochana. Michalina, ty jesteś jeszcze młodziutka, nie znasz życia, jeszcze nie raz i nie dwa się zakochasz. A ja? Kocham Macieja, a on kocha mnie, nie możesz nam zabronić miłość. Wiem, że cierpisz, ale to chwilowe. Zobaczysz, jeszcze wszystko się ułoży.
         -Co się ułoży? Jak ty to sobie wyobrażasz?
         -Normalnie. Teraz kiedy znasz prawdę, wszystko będzie tak, jak powinno. Czego ty oczekujesz? Myślisz, że zamieszkamy w trójkę pod jednym dachem i stworzymy szczęśliwą rodzinę? Może mam jeszcze do Maćka tato mówić albo wiesz co mam lepszy pomysł. Stworzymy trójkącik. Maciek raz będzie spał z tobą raz ze mną? Co ty na to? Jemu to raczej nie będzie przeszkadzało, skoro robił to przez ostatnie kilka miesięcy.
No co się tak patrzysz? Myślałaś, że on sypia tylko z tobą. Do twojej wiadomości kochana mamusiu, dawno już nie jestem dziewicą, a to zasługa twojego kochanka, powiem więcej, wiesz co, robiła z nim przed godziną, w jego domu, w jego łóżku? Wiesz? Nie, to cię oświecę, uprawiałam z nim sex. Boli? Mnie też, a dodatkowe brzydzę się tego, że tymi samymi rękami dotykał i ciebie i mnie. Co, nie powiedział ci? Ciekawe dlaczego?
         -To niemożliwe. On by mi tego nie zrobił, on mnie kocha, rozumiesz. Kłamiesz, bo chcesz się na mnie odegrać. Michalina, proszę cię, nie ran mnie tylko po to, aby poczuć się lepiej.
         -A ty możesz mnie ranić? Kobieto, zabrałaś mi ojca i chłopaka, sypiasz z człowiekiem, za którego chciałam wyjść, mieć dzieci, zestarzeć się. W dodatku zachowujesz się nie jak matka tylko jak ostatnia dziwką. Tak, tym dla mnie teraz jesteś, dziwką, która bzyka się z młodymi chłopakami po hotelach! Nienawidzę cię!-Wykrzyczałam.
Annie puściły nerwy. Słowa brunetki wyprowadziły ją z równowagi, nie chciała i nie mogła uwierzyć, że młody mężczyzna, dla którego przewróciła całe swoje życie do góry nogami, mógłby nie być jej wierny.
         -Wiesz co? Mam nadzieje, że jak wszyscy się dowiedzą o tobie i Maćku wywiozą cię z miasta na taczkach z gnojem, bo na to sobie zasłużyłaś! Oby ludzie zniszczyli ci życie, tak jak ty zniszczyłaś je mnie. Jesteś nim, zerem, żałuje, że ktoś taki jak ty dał mi życie!-Słowa Michaliny były pełne żalu i goryczy, w dodatku trafiały Anne w czuły punkt. Kobieta, na chwilę zapomniała, że zrozpaczona dziewczyna przed nią, to jej córka. Nie mogąc znieść obelg z jej strony, wymierzyła Michalinie siarczysty policzek.
         -Mogłam się tego spodziewać po tobie, skończyły ci się argumenty, więc używasz siły.
         -Misiu przepraszam, ja nie chciałam. Nie chciałam cię uderzyć.
         -Nie chciałaś też rozbić naszej rodziny, sypiać z moim chłopakiem, a jednak to zrobiłaś! Jeszcze rano uważałam, że mam fajnego chłopaka i kochająca matkę, a teraz wiem, że mój chłopak to palant, a matka to dziwka. Ty już wybrałaś. Wolałaś Maćka od rodziny i córki i ja też wybrałam. Nie chce nigdy więcej cię widzieć, w dniu, w którym postanowiłaś zniszczyć mi życie, przestałaś być moją matką, dziś jesteś Anna, kochanką mojego chłopaka, a moja matka. Ta ciepła, może trochę pokręcona kobieta, z którą ciężko mi się było dogadać, ale którą bardzo kochałam umarła. Słyszysz? Dla mnie jesteś trupem.-Powiedziała i wyszła, trzaskając drzwiami.
         -Przykro mi, Aniu. Bardzo mi przykro..ale.-Irena próbowała znaleźć odpowiednie do tej chwili słowa, ale nie potrafiła.
         -Irena, przepraszam, ale chce zostać sama.
         -A co z Michaliną. Nie martwisz się o nią.
         -Uspokoi się i wróci. Zawsze wraca. Jestem tego pewna.
         -Aniu, sama przed chwilą widziałaś, że w przypadku twojej córki niczego nie możesz być pewna, może powinnaś.....
         -Z całym szacunkiem, ale nie potrzebuje twoich rad. Nie wiele wiesz. Sama powiedziałaś, że nigdy nie byłaś zakochana, dzieci też nie masz.-Przypomniała. Jej przytyk, dotkną Irenę, która nie spodziewała się takiego zachowania po Annie, szczególnie że ta wiedziała, jak bardzo niemożność posiadania rodzinny rani jej serce.
         - Ty moja droga za to masz dziecko, dla którego właśnie umarłaś.-Powiedziała, wstając. -Ale nie masz się co martwić, ludziom możesz mówić, że masz syna. Przecież nikt nie musi wiedzieć, że z nim sypiasz. Chciałam dla ciebie dobrze Anno, ale widzę, że dla tego chłopaka straciłaś nie tylko głowę, serca chyba też już nie masz. Lepiej będzie, jeśli jeszcze dziś wyjadę. Zadzwoń do mnie, jak odzyskasz jedno lub drugie.-Dodała i w ślad za Michaliną opuściła kuchnie. Chwilę później trzasnęły frontowe drzwi. Anna została sama.

1. Nie tak wygląda miłość
02 czerwca 2019, 15:52

              Michalina nawet nie próbowała ukryć swojego rozczarowania. Kochała Maćka i zawsze starała się być dla niego wyrozumiała, ale kiedy chłopak po raz kolejny odwołał ich randkę w ostatniej chwili, przeważył szalę goryczy. Brunetka miała granicę cierpliwości, którą ten coraz częściej przekraczał.
            Maciek patrzył na Michalinę coraz bardziej zdezorientowany. Dawno nie widział swojej dziewczyny tak rozczarowanej, a ponieważ jej złe samopoczucie było jego winą, nie bardzo wiedział jak ją pocieszyć. Doskonale zdawał sobie sprawę, że cokolwiek zrobi lub też powie, zaogni tylko i tak już nieciekawą sytuację.
           -Kochanie, proszę cię, nie gniewaj się na mnie. Przecież wiesz, jak tego nie lubię.- Powiedział w końcu, próbując objąć ją ramieniem, ale dziewczyna odsunęła się od niego.
          -Serio? Jakoś ostatnio mam wrażenie, że moje cierpienie sprawia ci radość.

          -Misiu co ty pleciesz? Przecież wiesz, że to nie prawda.
          -Nie wiem, Ostatnio nie wielu rzeczy mogę być pewna. Maciek, a może ty mnie specjalnie unikasz?-Zapytała, patrząc na niego podejrzliwie.
          -Zwariowałaś? Niby dlaczego miałbym unikać swojej dziewczyny?
         -Może nie chcesz już, żebym nią była.
         -Kotek to, że mam teraz sporo rzeczy na głowie nie znaczy, że chce się z tobą rozstać. Kocham cię, nic się w tej sprawie nie zmieniło.
         -Oprócz twojego podejścia. Maciek miłość tak nie wygląda, zakochani ludzie chcą spędzać ze sobą swój czas, a przede wszystkim go dla siebie mają. Tęsknie za tobą.
         -Ja za tobą też. Uwierz mi, że wolałbym spędzić dzisiejszy wieczór z tobą, ale nie mogę. Mam zobowiązania wobec drużyny i trenera. Nie mogę tak po prostu nie przyjść na trening, nawet na taki nie planowany, szczególnie teraz przed zawodami. Wiesz, jaki ten turniej jest dla mnie ważny.
         -Na pewno jest ważniejszy ode mnie.
         -Michalina to nie tak. Ty też jesteś dla mnie ważna, bardzo ważna.- Powiedział, nie patrząc jej w oczy.
          -W dziwny sposób mi to okazujesz. A może raczej nie okazujesz. Trudno coś komuś pokazać, jeśli się nie ma dla tej osoby miejsca w życiu.
         -Obiecuje, że po turnieju wszystko ci wynagrodzę. Jak tylko wrócę z Pragi, odbijemy sobie każdą nieudaną randkę, tylko daj mi jeszcze trochę czasu. Teraz muszę się skupić na przygotowaniach. Jeżeli chcę zostać zauważony, muszę zaprezentować się w jak najlepszej formie, a wiesz, że ostatnio mocno odstaje od reszty drużyny.
            -Jesteś zdolny i pracowity nadrobisz to.
            -Taki mam zamiar, ale żeby go zrealizować muszę trenować, Opuszczanie treningów nie wyjdzie mi na dobre.
            -Kiedyś nie miałeś takiego problemu.-Zauważyła
            -Kiedyś kochanie moim trenerem był twój ojciec, teraz nie mam taryfy ulgowej.
            -To tylko jeden trening. Serio nie możesz raz sobie odpuścić. Do turnieju zostało dwa miesiące. Ta godzina czy dwie nie zrobią różnicy ani tobie, ani chłopakom.
            -Ale trenerowi zrobi. Miśka co ja mam mu powiedzieć, że nie przyszedłem na trening, bo miałam randkę, w jakim świetle to mnie stawia? Jeżeli nawalę, mogę się pożegnać z wyjazdem. Zrozum mnie.
            -Staram się, ale powoli mam już tego dość. Mam niby chłopaka, a jednocześnie jestem sama jak palec. Ostatnio nawet moja mama chodzi na randki częściej niż ja.
              -Kochanie mi tez to nie odpowiada, ja też za tobą tęsknie, ale to już długo nie potrwa. Obiecuje, że po moim powrocie z Czech wszystko się zmieni.
            -Jak to po twoim powrocie? Czy ja coś źle usłyszałam? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jedziesz do Pragi sam?
            -No właśnie to jest ta druga sprawa, o której chciałem z tobą porozmawiać. Miśka przepraszam, ale nie możesz jechać ze mną. Trener się na to nie zgodził.
            -Co? Niby dlaczego? Przecież Kamil jedzie z Ewą, Piotrek zabiera Asię, dlaczego ja nie mogę jechać? Zawsze z tobą jeździłam, co się teraz zmieniło.
            -Naprawdę nie wiesz? Może mam ci przypomnieć.
            -Nie musisz.-Odpowiedziała, jeszcze bardziej zrezygnowana.-Ale uważam, że to niesprawiedliwe. Nie zrobiłam nic złego. Marcin mnie sprowokował, a ja się tylko broniłam. Zresztą to skończony dupek i w pełni zasłużył sobie na każde moje słowo.
              -Michalina ja wiem, że Mierzejewski to specyficzna osoba i ciężko jest się z nim dogadać, też uważam, że to dupek, ale to też kapitan jednej z lepszych drużyn w dodatku naszych sojuszników, a ty publicznie zmieszałaś go z błotem. Wszystkie portale branżowe i gazety o tym pisały. Wiesz, jak trener nie lubi skandali wokół naszej drużyny. Taka sława do niczego nie jest nam potrzebna.
            -Wiem i już za to przepraszałam setki razy, nawet Marcina przeprosiłam. Jak długo jeszcze będę za to odpowiadać. Przecież nie jadę na ten turniej, żeby kontynuować konflikt. Obiecałam, że będę schodzić Mierzejewskiemu z drogi. Mam mu to dać na piśmie.
            -Nie musisz. W to akurat trener jest skłonny uwierzyć, ale ma inny problem. Twojego ojca. Michalina, nawet jeśli bardzo będziesz się starać, spotkania z nim nie unikniesz, on nadal jest trenerem i będzie na turnieju, a oboje dobrze wiemy, jak wasze spotkanie się skończy i trener też zdaje sobie z tego sprawę. Nie możesz dwa razy z rzędu wywołać skandalu. Nawet jeśli już nie jesteś częścią drużyny, nadal jesteś moją dziewczyną, a ja wolałbym skupić się na grze, a nie na tłumaczeniu twoich wybryków. Zrozum to, proszę.
               -Czemu to zawsze ja muszę ustąpić? Czy chociaż raz wyjątkowo, to ty nie możesz poświęcić czegoś dla mnie?
               -Co mam zrobić? Zrezygnować z turnieju?!-Maciek podniósł głos.
               -Wiesz, że nie o to mi chodzi.
               -Wiem. Przepraszam, nie powinienem krzyczeć, ale dla mnie to też nie jest łatwe.-Powiedział, po raz kolejny próbując ją objąć. Tym razem dziewczyna nie odsunęła się od niego. Wręcz przeciwnie, ufnie oparła głowę na jego ramieniu.
               -Ale to już długo nie potrwa. Jak tylko wrócę z turnieju, wszystko się zmieni. Pozwól mi tylko skupić się teraz na treningach. To dla mnie bardzo ważne. Chce zawalczyć o swoje marzenia, a wyjazd do Pragi może mi to ułatwić. Wiem, że dużo cię to kosztuje, mnie zresztą też, ale muszę cię prosić o jeszcze odrobinę cierpliwości. Możesz to dla mnie zrobić.
               -Nie wiem, czy dam radę. Tęsknię za tobą, brakuje mi twojej obecności, naszych rozmów, czasu, jaki razem spędzaliśmy. Wiesz, jak bardzo cię kocham, zawsze kochałam i wiesz, że nie chcę cię stracić. Maciek ja bym tego nie przeżyła. Jesteś jedynym mężczyzną w moim życiu. Gdybyś odszedł tak jak mój ojciec, nie miałabym po co żyć.
               -Nie gadaj bzdur!-Zdenerwował się. Michalina przez chwile miała wrażenie, że przez jego twarz przebiegł cień strachu, ale natychmiast odrzuciła od siebie tę myśl.
-Twój ojciec rozstał się z twoją mamą nie z tobą. To ty na swoje własne życzenie wyrzuciłaś go ze swojego życia. Gdybyś nie była takim uparciuchem, prawdopodobnie nic by się nie wydarzyło, ale są rzeczy, których tobie nie da się wytłumaczyć.
               -Myślałam, że powiesz coś zupełnie innego i niezwiązanego z moim ojcem tylko z nami.-Zauważyła zrezygnowana.
               -Miśka, przecież od godziny cały czas powtarzam ci to samo. Nie mam czasu, bo szykuje się do turnieju. Muszę poprawić swoją formę, bo inaczej nie mam co liczyć na występ w I składzie, a nie pojadę do Pragi grzać ławy. To, że mam zobowiązania wobec kolegów i trenera nie znaczy, że cię nie kocham. Zależy mi na tobie i dla mnie też ta sytuacja jest męcząca, ale nie zrezygnuje z siatkówki, tylko dlatego, że ty czujesz się zaniedbywana, bo oboje będziemy tego żałować. Wrzuć trochę na luz i daj mi czas. Obiecuje, że jak wrócę z Czech, wszystko się ułoży. Uwierz mi, proszę cię i przestań histeryzować!-Powiedział wyraźnie poirytowany zachowaniem dziewczyny. Wiedział, że może tym doprowadzić do kłótni, ale liczył, że zdrowy rozsądek Michaliny zwycięży nad jej emocjami.

                  -Miśka.-Maciek zmienił ton. -Ile my się znamy? -Zapytał, ale zanim dziewczyna otworzyła usta sam, sobie odpowiedział.-Od dziecka. To nie jest kilka dni, tylko kilkanaście lat. Od ponad trzech jesteśmy parą, wydawało mi się, że wiemy o sobie wszystko. Zgadza się?-Brunetka w odpowiedzi kiwnęła głową. -To teraz odpowiedź na jeszcze jedno moje pytania i przestań się dąsać. Czy ty naprawdę myślisz, że gdybym nie chciał się z tobą spotykać, tłumaczyłbym to treningami, czy po prostu bym z tobą zerwał?
                  -Zerwałbyś. -Odpowiedziała cicho, zastanawiając się, do czego brunet zmierza.
                  -No właśnie. Dokładnie to bym zrobił, a nie bawił się w podchody jak pięcioletnie dziecko. Więc skoro z tobą nie zerwałem, wręcz przeciwnie nadal twierdzę, że mi na tobie zależy i nic się nie zmieniło, dlaczego nie możesz odpuścić?
                  -Bo cię kocham i za tobą tęsknie. Wkurza mnie, że ciągle masz dla mnie tak niewiele czasu.
                  -A mnie wkurza, że ten czas marnujemy na kłótnie. Wiem, że nie jestem bez winy i wiem, że to cię rani i przykro mi z tego powodu, ale udało nam się dziś spotkać, ja wiem, że to może nie jest to, czego się spodziewałaś, ale jesteśmy tu razem i co? Zamiast wykorzystać ten czas, zmarnowaliśmy go na kłótnie. Uważasz, że to jest w porządku?-Michalina milczała zawstydzona. Maciek miał rację. Zamiast wykorzystać czas, który udało mu się wygospodarować, kłócili się, marnują cenne minuty.
                  -Przepraszam.-Wyszeptała zawiedziona własnym postępowaniem.Nie chciała po raz kolejny iść na kompromis i poświęcać się dla Maćka, ale jego argument był nie do przebicia.Brunet chwycił dziewczynę za podbródek, zmuszając ją do spojrzenia sobie w oczy.
                     -Jesteś szurnięta i niemożliwa. Wkurzasz mnie tymi swoimi teoriami spiskowymi, ale jeszcze bardziej wkurza mnie to, że mi nie ufasz. Ja też za tobą tęsknie i też chciałbym mieć więcej czasu dla nas, ale teraz to nie możliwe, dlatego chciałbym wykorzystać, chociaż to, co mamy na rzeczy przyjemniejsze od kłótni. Na przykład na to.-Powiedział i namiętnie ją pocałował.
                      -Zgoda?- Zapytał po dłuższej chwili, odrywając swoje usta od jej warg. Rozanielona pocałunkiem dziewczyna, kiwnęła twierdząco głową, nie mogąc złapać oddechu. Nadal była na Maćka zła, ale smak jego ust sprawił, że zmiękła. Mimo że byli razem od lat, nadal nie uodporniła się na czułości bruneta. Za każdym razem, kiedy czuła na sobie jego spojrzenie, dotyk, pocałunek czy pieszczotę, była w stanie wybaczyć mu wszystko.
                     -Mam jeszcze godzinę do treningu, a skoro już się pogodziliśmy, to może wykorzystamy ją w jakiś miły sposób. Tak mi się coś wydaje, że mamy w kilku kwestiach zaległości.-Powiedział, rozpinając guzik w jej bluzce.
                      -A mi się wydaje, że chyba jeszcze nie do końca zostałam przeproszona.-Odparła, uśmiechając się filuternie.
                     -Zaraz to nadrobimy.-Powiedział, ponownie zatapiając swoje usta w jej wargach.